Wszystko o płycie If It Happens         Galeria "If It Happens"          Extra         Recenzje



Recenzje



  • Jazzpress 10/2011    I czytaj I
    Recenzował: Robert Ratajczak

    Od początku słychać, iż mamy do czynienia z bardzo przemyślaną dramaturgicznie płytą. Otwierająca płytę kompozycja "My Manuela" jest niejako wprowadzeniem w świat widziany oczyma Jacka Korohody, który stara się go nam opisać barwami dźwięków zarejestrowanych na tej płycie. Niewątpliwą ozdobą tego nagrania jest, oprócz klimatycznych wokaliz chórku, wspaniałe solo Leszka Szczerby (saksofon sopranowy).
    Chórki z kolei, których sposób "zastosowania" w utworach jest tak charakterystyczny dla nagrań Korohody, stanowią bardzo ważny element utworu tytułowego (jedynego na płycie nie napisanego samodzielnie przez twórcę płyty, lecz wspólnie z grającym na instrumentach klawiszowych Grzegorzem Górkiewiczem), pięknej ballady osnutej wokół bardzo prostej melodii, okraszonej fajnie brzmiącymi efektami klawiszowymi. To właśnie prostotę melodyczną uważam za element wyróżniający kompozycje Jacka Korohody. Dopiero niezwykłe aranżacje i właściwa, efektowna oprawa sprawiają, iż domeną większości nagrań na płycie jest ich niezwykła interpretacja i przekaz w sensie dźwiękowym.
    "Her Smile" to pierwszy ukłon w stronę bardziej zawiłych rozwiązań melodycznych z typowo jazzowymi partiami klawiszy, basu i saksofonu. Jednak całość "godzi" piękna, "swobodna" linia gitary lidera, wywołująca skojarzenia ze sposobem gry George'a Bensona.
    Wokół pięknej partii flugelhornu Bogdana Wysockiego osnute jest kolejne nagranie zatytułowane "Waltz For R." To prawdziwa perełka dla konserwatywnych miłośników współczesnego jazzu! Jest tu wszystko: piękna partia saksofonu, fragment będący popisem wirtuozerskim kontrabasu (Grzegorz Bąk), "szczoteczkowa" perkusja (Sławomir Berny), a nawet pięknie brzmiąca - razem z wspomnianym flugelhornem harmonijka ustna (Łukasz Wiśnia Wiśniewski).
    Bardzo interesująco brzmią improwizacje fortepianowe oraz ponownie wyśmienity saksofon w "Snare Communication Instrumental". Kompozycję tę śmiało umieścić można pośród utworów bardzo reprezentatywnych dla czegoś, co w ostatnich latach zwykło się nazywać mainstreamem. Korohoda gra w tym utworze zarówno pięknym czystym jazzowym brzmieniem, jak i rockowymi akordami.
    W "Ballad X" pojawia się na płycie po raz pierwszy (lecz nie ostatni) saksofon tenorowy (L. Szczerba), wokół dźwięków którego osnuta jest znaczna część kolejnej muzycznej opowieści Krakowskiego Gitarzysty, zresztą najdłuższej, bo trwającej blisko 10 minut. Właściwie w sensie wkładu w samo nagranie tego utworu, w którym nie ma lidera, jest to chyba najbardziej "zespołowe" nagranie na całej płycie, bowiem gitara Korohody najczęściej ustępuje tu partiom wspomnianego saksofonu czy choćby klawiszom.
    "My Sweetheart Samba" to kolejny ukłon Jacka Korohody w stronę brzmień spod znaku G. Bensona, a zarazem optymistyczne zakończenie podstawowego programu płyty. Wspaniale brzmią ponownie solówki fluherhornu i saksofonu tenorowego, a perkusjonalia i beztroskie wokale (J. Motylska i A. Radziwanowska) we właściwy dla samby sposób ubarwiają w tle nastrój fiesty, która jest pewnego rodzaju wyprowadzeniem słuchaczy z klimatów płyty w "świat zewnętrzny". Ten zaś, po przesłuchaniu całej płyty, wydaje się... hmm... piękniejszy jakby...
    Na płycie umieszczono jeszcze raz kompozycję "Snare Communication". Tym razem w wersji instrumentalno-wokalnej.
    I powrót I

  • Audio 09/2007 - C. Gumiński    I czytaj I
    Recenzował: Cezary Gumiński
    Ocena:
    Muzyka: ****
    Realizacja: ****

    Choć jest laureatem kilku konkursów i działa na polskiej scenie muzyki jazzowej i rozrywkowej przez prawie 3 dekady, niniejszy krążek jest właściwie jego debiutem autorskim. Przysłuchując się ośmiu zawartym na nim kompozycjom, należy zapytać dlaczego tak późno wyszedł z cienia Prowizorka Jazz Band (i innych zespołów, w których się udziela), by zaprezentować własną wizję artystyczną? A może właśnie zrobił dobrze? Ma za to mocne wejście, wyrażające się propozycją o skrystalizowanej estetyce, bez zbędnej fasadowości, sztuczności, czy rutyny, której się bardzo miło słucha. Korohoda jest wychowankiem Jarosława Śmietany i może poszczycić się tak dobrym warsztatem co starszy kolega, kulturą układania melodii, wyczuciem w budowaniu niebanalnych harmonii i wyważonych aranżacji. Muzyka zawarta na krążku jest przykładem granego z przekonaniem jazz-rocka i nawet kiedy przenosi się w krainę smooth jazzu nie staje się jałowa i mdła. Przez prawie cały czas pobrzmiewają echa nagrań Pata Metheny'ego, lecz w stylu lekkim, w jakim Metheny już nie gra. Utwory z płyty wydają się być jednocześnie i oczywiste i kryjące pewną zagadkę. Korohodzie pomagają w nagraniu pięknie zdyscyplinowana sekcja rytmiczna, Grzegorz Górkiewicz uwijający się z wyczuciem przy klawiaturach, kilku solistów na instrumentach dętych i dwie wokalistki. Każdy z utworów posiada własny charakter, a ich ciąg tworzy niezwykle wdzięczną całość, pełną życia i melodyjności. Na wyróżnienie zasługuje jakość nagrania, klarownego, dynamicznego i przestrzennego.
    I powrót I

  • Recenzja w Jazz Forum - R.Wolański     I czytaj I
    Recenzował: Ryszard Wolański
    Ocena:****

    Znam brzmienie jego gitary od 15 chyba lat. Właśnie wtedy pojawił się w zespole Prowizorka Jazz Band. Był i jest nadal - jej rytmicznym i melodycznym wsparciem. Jak się jednak okazuje, granie tradycyjnych standardów to zaledwie część i to niewielka muzycznej erudycji Jacka Korohody. Udział w licznych, choć mniej znanych przedsięwzięciach artystycznych dał mu możliwość poznania wszelakich stylów i gatunków muzycznych, z których konsekwentnie tworzył własny świat dźwięków i rytmów utrwalony wreszcie na pierwszej autorskiej płycie. Autorskiej ze wszech miar. Jawi się bowiem na niej nie tylko jako kompetentny gitarzysta, ale także jako kompozytor, aranżer, a nawet autor tekstu.
    Korohoda - kompozytor imponuje pomysłowością w konstrukcji formalnej ośmiu tematów tworzących repertuar tej płyty. Każdy inaczej zbudowany. Jedne powściągliwe, inne porywające, wszystkie zaś znakomicie komponujące się z użytym instrumentarium, w którym nie zabrakło nawet głosu ludzkiego. Miłym zaskoczeniem jest także dla słuchacza (podejrzewam, że też autorski) komentarz charakteryzujący poszczególne utwory (np. do Her Smile - muzyka tak radosna i szczęśliwa, jak jej uśmiech). Każdemu trzeba by poświęcić trochę miejsca, ale po drugiej ich lekturze namawiam do słuchania tej płyty w całości - bo dopiero wtedy uwypuklają się jej wszystkie zalety i konsekwentnie budowany nastrój. Zatrzymam się tylko na chwilę na If It Happens - wszak nie bez powodu dał tytuł płycie. To przecudnej urody ballada, z wszystkimi przynależnymi tej formie elementami - z lirycznym tematem, trochę jakby z Komedy, z głosem ludzkim w pierwszoplanowej roli, ze stonowana, szemrząca miotełkami perkusja, z akustycznym fortepianem i elektroniką, której nieskończone możliwości w sposób kontrolowany wykorzystane zostały w partiach improwizowanych.
    Korohoda - aranżer dał dowód wielkiego wyczucia, co i na czym (i kim) powinno być zagrane, aby osiągnąć zamierzony efekt. Trudna sztuka aranżacji jest zazwyczaj testem wrażliwości na barwę. Wypadł w nim znakomicie, zawierzając tworzenie kolorytu wybranej przez siebie grupie artystycznego wsparcia, w różnych konfiguracjach - od kwintetu po oktet.
    Korohoda - gitarzysta zarezerwował dla siebie, i słusznie, najwięcej muzycznej przestrzeni w każdym z ośmiu zamieszczonych na płycie tematów. W każdym też jawi się jako instrumentalista o wspaniałej technice i improwizacyjnej elokwencji. Ma rację Jarek Śmietana, udzielając rekomendacji tej płycie, uwypuklając w niej "kulturalny styl i piękną czystą frazę gry".
    I powrót I

  • Recenzja w AudioVideo 12/2007 - O. Kowalczyk    I czytaj I
    Recenzował:Oskar Kowalczyk

    Bardzo udana płyta krakowskiego gitarzysty Jacka Korohody /ucznia Jaroslawa Śmietany/ znanego ze współpracy z Prowizorką Jazz Band. Jest on w pełni ukształtowanym gitarzystą "o ogromnej kulturze grania i pięknej czystej frazie" /J.Śmietana/ oraz uzdolnionym kompozytorem. "If It Happens" jest hołdem złożonym stylistyce fusion lat 70 i 80-tych, a szczególnie brzmieniu firm GRP i DMP.
    Płyta jest "dopieszczona" pod względem aranżacyjnym /harmonijka ustna,wokalizy/ oraz brzmieniowym i ma dużą szansę trafić do szerokiego grona słuchaczy /niekoniecznie fanów jazzu/.
    I powrót I

  • Recenzja w AudioVideo 12/2007 - M. Romański    I czytaj I
    Gitarzysta Jacek Korohoda od wielu lat jest jednym z najczęściej zatrudnianych muzyków sesyjnych w Polsce. Doskonale porusza się w rozmaitych stylistykach od jazz-rocka i fusion, przez tradycyjny mainstream, po bluesa i soul. Wreszcie znalazł czas by zarejestrować i wydać swoją debiutancką płytę. "If It Happens" z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom Pata Metheny'ego, a zwłaszcza jego klasycznych nagrań z lat 70. Unisona gitary i śpiewu, syntezator gitarowy, przestrzenne brzmienie i ładne melodie.
    I powrót I








STRONA GŁÓWNA